|
Gady (czyli z łacińskiego: Reptilia) to gromada zmiennocieplnych kręgowców. Dawno, dawno temu właśnie one panowały na Ziemi i przetrwały globalną katastrofę. Dzisiaj nauka pamięta gadzie potwory tylko pod postacią dinozaurów, czyli wymarłych dominujących zwierząt ery mezozoicznej. Zniknęły one 65 mln lat temu, najprawdopodobniej w wyniku uderzenia meteorytu. Ale czy wszystkie? Czy przypadkiem część z tych stworzeń nie zdołała ukryć się w najodleglejszych rejonach świata? I co dzisiaj kryją najgłębsze rowy oceaniczne, niezbadane, połacie lasów deszczowych i spokojne, chłodne, wody tajemniczych górskich jezior? Czyż ta teoria nie stanowi wiarygodnego wyjaśnienia obecności potworów w jeziorach i smoków we współczesnym świecie?
Hipoteza ta wspierana jest przez stworzenia, które zachowały się do dziś od czasów prehistorycznych. Na ten przykład taki skrzypłocz, gatunek morskiego stawonoga z rzędu ostrogonów trwa niezmieniony od 150 mln lat. A hatteria z Nowej Zelandii to jaszczur, który jest ostatnim współcześnie żyjącym przedstawicielem z rzędu Rhynchocephalia (należały do niego głównie prajaszczury z triasu).
A gatunki, które uważane były za dawno wymarłe? Do najsłynniejszych przykładów należy latimeria (Latimeria chalumnae). Jest to jedyny żyjący do dziś gatunek ryb trzonopłetwych, długo uważanych za całkowicie wymarłe (żyły przed przeszło 70 mln lat czyli mniej więcej wtedy co dinozaury). Pierwszy okaz wyłowiono 22 grudnia 1938 roku u wybrzeży południowo - wschodniej Afryki i stał się dowodem na to, że w odpowiednich warunkach pradawne stworzenia mogły przetrwać do dziś.
Ale jest coś co jeszcze bardziej skłania do przyjęcia hipotezy przetrwania istot prehistorycznych. To historia tzw. sosny z Wollemi, podobnego do paproci drzewa iglastego z grupy liczącej 300 mln lat i uważanej za wymarłą co najmniej od 2 mln lat. W 1994 roku ich stanowisko zostało odkryte przez strażnika Davida Noble`a w głębi australijskiego Parku Narodowego Wollemi, ledwie 150 km od Sydney, największego miasta Australii. Sosny te rosną tylko w dwóch miejscach, a testy wykazały, że są to wszystko naturalne klony jednej rośliny. W kategoriach genetycznych oznacza to, że pojedynczy osobnik przeżył o 2 mln lat dłużej, niż się to wydawało możliwe.
Tak więc niewielka populacja sosny (1 osobnik) przetrwała miliony lat. A jeziora takie jak Loch Ness, z wielkimi głębinami i stabilnym ekosystemem, stanowią rodzaj osłony potrzebnej złożonemu organizmowi, aby przeżyć w sposób niezauważony dla człowieka.
Kolejnym dowodem jest gatunek chrząszcza odkryty w 1998 roku przez badaczy australijskich. Chrząszcz ten jest wyposażony w kombinację łusek i kolców, dowodzących, że nie uległ on zmianom od okresu jurajskiego (ok. 200 mln lat temu). Zdaniem entomologów uniknął on wykrycia (a być może przetrwał, gdyż nie musiał ewoluować) po prostu dlatego, że spędza większość życia pod ziemią.
Niestety nie ma materialnych dowodów na istnienie olbrzymich gadów. Jak na złość zauropterygi i gigantyczne węże morskie uparcie nie dają się wyrzucić na plaże czy złapać w rybackie sieci, a może i czynią to ale z daleka od oczu naukowców.
A nadzieja, że smoki istnieją i nie trzeba ich wkładać między bajki, jest coraz mocniejsza.
|